Znane są powszechnie słowa św. Augustyna: „Kto potrafi się dobrze modlić, potrafi dobrze żyć”. Między modlitwą a życiem jest ścisła zależność. Modlitwa dodatnio wpływa na życie ludzkie pod względem moralnym. Gdybyśmy zauważyli, że ktoś praktykuje modlitwę, lecz życie jego pozostawia wiele do życzenia pod względem etycznym, byłoby to oznaką, że źle się modli. Że chwali Boga językiem i wargami, a serce dalekim jest od Niego. Praktyki religijne brane i wykonywane serio zbliżają do Boga i podnoszą człowieka moralnie. Przede wszystkim dotyczy to modlitwy. Po każdym pomodleniu się winniśmy być bliżej Boga, lepsi i świętsi. To samo należy powiedzieć o modlitwie różańcowej. Ona może nawet więcej niż inne do Boga zbliża, podtrzymując i rozwijając cnoty boskie wiarę i miłość, stanowiące istotę życia chrześcijańskiego. Wierzyć w Boga i Bogu, i kochać Go z całego serca – oto treść życia nadprzyrodzonego.
Różaniec jest ostoją cnoty wiary. Wiara jest początkiem i fundamentem życia chrześcijańskiego. To pierwszy krok do Boga. „A bez wiary nie podobna jest podobać się Bogu. Albowiem przystępującemu do Boga potrzeba wierzyć, że jest, i że nagradza tych, którzy go szukają” (Hbr 11, 6). Dając przyzwolenie umysłu na to wszystko co Bóg objawił i przyjmując to za prawdę, nawiązujemy łączność z Bogiem. Następuje pewna wspólnota między Bogiem a wierzącym.
Znajomość prawd wiary daje człowiekowi jasną orientację w życiu i równocześnie chroni naszą wiarę od osłabienia i utraty. Bardzo często ludzie słabną we wierze, bo nie znają jej. Nie wiedzą w co należy wierzyć. Różaniec to jedna z najważniejszych modlitw katolickich, a październik został wybrany jako miesiąc, w którym szczególnie oddajemy się tej pięknej praktyce. To czas, w którym możemy się zastanowić nad tajemnicami naszej wiary, nad życiem Jezusa Chrystusa i Maryi, Matki Bożej, modląc się kolejnymi tajemnicami.
Modlitwa różańcowa przez ustawiczne przypominanie nam prawd objawionych ma dziwną moc podtrzymania wiary w duszach. Słusznie nazwano różaniec katechizmem w skróceniu. Leon XIII nazywa go „łatwym, praktycznym środkiem do pouczenia umysłów o głównych dogmatach wiary chrześcijańskiej i wpojenia w nie tej nauki”. Człowiek winien pamiętać o swym celu ostatecznym, o Bogu, jeśli chce do Niego dojść. Troski życia codziennego powodują roztargnienia i zapomnienie o rzeczach najważniejszych. Wskutek tego i wiara słabnie albo nawet zanika.