Nasz wielki poeta - Adam Mickiewicz napisał: „Miej serce i patrzaj w serce”. Czciciele Serca Jezusa wpatrują się w nie, aby uczyć się, jak mieć serce dla bliźnich. Jak uczynić swe życie „serdecznym”, naznaczonym miłością, która sprawi, że nie tylko będą żyli „z” ludźmi, obok nich, ale „dla” ludzi. Serce Jezusa wzywa nas, abyśmy uczynili nasze życie proegzystencją - „życiem dla”.
Miłość Boga i miłość bliźniego są nierozłączne. Kiedy zapytano Chrystusa o największe przykazanie, odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22, 37-40).
Serce Jezusowe uczy, byśmy nigdy nie oddzielali jednej miłości od drugiej. Serce Jezusa nie zatrzymuje naszej uwagi na sobie. Ono ukazuje nam tych, których kocha i wzywa nas do tego, abyśmy również mieli odwagę kochać. Dlatego też św. Małgorzata Maria gorąco zalecała, aby czciciele Bożego Serca każdego dnia starali się pełnić konkretne uczynki miłości bliźniego.
Czciciele Serca Jezusowego nie mogą ograniczać się jedynie do praktyk pobożnych i modlitw. Są wezwani do miłości na wzór tej, którą uwielbiają w symbolu Serca Jezusowego. Jest to miłość wymagająca, żądająca poświęceń i wyrzeczeń. Miłość, która nie pragnie pochwał i nie oczekuje wdzięczności, ale „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współ weseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje” (1 Kor 13,4-8).
Trzeba byśmy pamiętali o tym obliczu miłości. Tak, jak nie ma krzyża bez miłości, tak i nie ma miłości bez krzyża. Bywa, że kochając innych (niekiedy podświadomie), spodziewamy się z ich strony rekompensaty, wdzięczności, jakiejś odpowiedzi, wzajemności. Skarga Chrystusa i Jego zranione Serce przypominają nam, że nie można liczyć na ludzką wdzięczność. Jeżeli ludzie potrafią odpłacać Bogu za Jego miłość wzgardą i odrzuceniem, to czy może dziwić, że brakuje wdzięczności za miłość otrzymaną od innych? A mimo to Chrystus nie zaprzestał kochać. W Jego Sercu nadal żywe są płomienie miłości. Wciąż na nowo przychodzi do człowieka, przynosząc mu w swoich ranach zbawienie.