„Gdy Jezus ujrzał wielki tłum, zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.” ( z Ewangelii św. Marka)
Musimy sobie uświadomić, że jesteśmy słabi. Potrzebujemy nauczyciela. Potrzebujemy Jezusa. Będzie do nas przychodził zawsze jak Go szczerze zaprosimy zostawiając inne sprawy na boku. Najważniejsze jest spotkanie z Nim. Dzięki temu napełniamy się Duchem i możemy funkcjonować w „normalnym” życiu i świadczyć o Nim wśród ludzi. Na modlitwie, w natchnieniach dostajemy to co możemy udźwignąć, to co możemy zrozumieć na ten moment. Trwajmy przy Jezusie, módlmy się nieustannie, spowiadajmy się, przyjmujmy często Eucharystię. A będziemy coraz bliżej Niego. Coraz więcej nam powierzy.
Panie Jezu, Ty wiesz, jak ciężką pracą jest nauka. Wiesz, jak trudno jest rano wstać i iść do szkoły bez względu na pogodę. I jeszcze trzeba tam cicho siedzieć, i uważać, i słuchać, co mówią nauczyciele. Często też są klasówki. A jak trzeba pilnować wyobraźni, by nie bujać w obłokach – Ty też to wiesz. A w domu, Panie Jezu, nie jest łatwo zrezygnować z telewizji, komputera. Ale nie chcę, żeby rzeczy mną rządziły. Daj mi siłę, by oprzeć się pokusom i móc spokojnie odrabiać lekcje. Dzięki Ci Panie Jezu, że mogę rozwijać umiejętności i zdolności, które są Twoimi darami. Dziękuję Ci za moich nauczycieli i katechetów, za moich kolegów i koleżanki. Dzięki Ci za trud odrabianych lekcji – miło jest później dostawać dobre stopnie. Nauka to mój trud, to moje z Tobą budowanie świata. Proszę Cię, Panie Jezu, o dar mądrości i umiejętność rozwijania zdolności. I nie pozwól mi być obojętnym wobec trudności kolegów. AMEN.