Poznaliśmy i uwierzyliśmy, że Bóg nas miłuje – usłyszymy dziś w antyfonie na komunię. Te słowa są pięknym podsumowaniem dzisiejszej liturgii. Pan, który gromadzi nas na Mszy św., mówi do nas i karmi nas swoim Ciałem. Zapatrzmy się dziś w postać Samuela i apostoła Andrzeja, którzy poznali Boga i uwierzyli Jego słowu. Pomyślmy dziś o tym, na ile my sami możemy w szczerości serca wyznać, że poznaliśmy Boga i uwierzyliśmy w Jego miłość. Co nas do tego przekonało? Sama wiedza o tym, że Bóg nas kocha, to za mało. W to trzeba uwierzyć i przyjąć za pewnik. Świadomość bycia ukochanym przez Pana daje radość i siłę do coraz lepszego życia. Jego miłość naprawdę przemienia i czyni z nas nowych ludzi.
Ewangelia rozpoczyna się sceną powołania uczniów. Jezus ich spotyka,
zaprasza, przyjmuje i powołuje, a potem bierze ze sobą i uczy życia, aby
kiedyś, po Jego śmierci i zmartwychwstaniu, poszli na cały świat i głosili
Ewangelię. Taką drogę przeszli apostołowie, a u jej początków było właśnie
spotkanie z Mistrzem, zachwyt Nim i Jego zaproszenie do wspólnej wędrówki.
Droga każdego chrześcijanina jest podobna.
Pierwszym krokiem w odczytaniu każdego
powołania jest usłyszenie Pana, który mówi do człowieka. Tak stało się w życiu
młodego Samuela tej nocy, w której budziło go dziwne wołanie. Gdy zrozumiał, że
to Pan woła go po imieniu, od razu pozwolił się prowadzić Jego słowu. A
wszystko odbyło się w wielkiej prostocie i zaufaniu. Bogu wystarczyło jedynie
to, że Samuel usłyszał Jego słowo i był gotowy do tego, aby je przyjąć.
Podobnie było w życiu tych uczniów, którym Jan wskazał Jezusa jako Baranka
Bożego, czyli przychodzącego Mesjasza. Wtedy też wszystko odbyło się w wielkiej
prostocie. To Jezus wyszedł z inicjatywą i zapytał ich po prostu: Kogo
szukacie? Gdy zaś zobaczył, że są gotowi, zaprosił ich do siebie, a oni zostali
z Nim już do końca. Było to tak ważne dla nich wydarzenie, że zapamiętali
nawet, o której godzinie to wszystko się wydarzyło.
Powołanie do stania się uczniem Chrystusa dotyczy każdego, kto Mu zaufał i w
Niego uwierzył. Niezależnie od tego, kim jest i co w życiu ma robić. Ono
realizuje się zwykle w wielkiej prostocie codziennego życia. Wystarczy jedynie
usłyszeć Jego głos i być gotowym, aby z Nim przejść przez życie.