Ten obraz może zaskoczyć współczesnego widza. Zamiast otoczonego aniołami, błogosławiącego apostołom, wstępującego triumfalnie do nieba Jezusa widzimy tylko Jego... nogi. To dziś nieco szokujące ujęcie tematu wniebowstąpienia Pańskiego było przed pięciuset laty dość popularne. Artyści wychodzili z założenia, że Chrystus, unosząc się do nieba, już po chwili znajdował się w innej, pozaziemskiej rzeczywistości — dlatego apostołowie przestają Go widzieć i my też Go już nie widzimy. Jednocześnie jednak pozostawił niezatarty ślad swej obecności w świecie ziemskim. Stopy stają się w ten sposób symbolem Jego ciągłej obecności, choć już teraz niewidzialnej, niematerialnej, duchowej. Pod stopami Jezusa widzimy ciasno tłoczących się, spoglądających w górę apostołów i Maryję. To właśnie przede wszystkim w ich sercach i umysłach Zbawiciel odcisnął swój ślad. Wszyscy wpatrują się w niebo, słuchając Jego ostatnich poleceń, i już wiemy, że będą wiernie przekazywać całemu światu to, co im przekazał. Na Górze Oliwnej, na której według tradycji nastąpiło wniebowstąpienie, dziś znajduje się meczet. Można tam zobaczyć kamień ze śladami stóp, tradycyjnie uważanymi za ślady pozostawione przez Jezusa. Obraz powstał jako jedno ze skrzydeł poliptyku ołtarzowego, którego główna część przedstawiała koronację Maryi. Obecnie poszczególne części dzieła są rozproszone w różnych muzeach. Autor, niemiecki artysta Hans Stiss von Kulmbach (ok. 1480-1522), uczeń Albrechta Diirera, był związany z Polską. W latach 1509—15 11 i 1514—1515 pracował w Krakowie. W naszym kraju zachowało się kilka jego dzieł. "Gość Niedzielny" Leszek ŚLIWA