Święty czas oczekiwania.
Współczesny świat nie jest bynajmniej miejscem kontemplacji i zadumania. Wręcz przeciwnie, na porządku dziennym jest pośpiech i totalny brak zastanowienia. W takich warunkach łatwo o poczucie bezsensu życia, braku celu i frustrację.
Sens życia.
Wymagania stawiane przeciętnemu człowiekowi są zbyt wygórowane, by im sprostać, musi być przecież przedstawicielem świata sukcesu, mieć jasno określony cel, dążyć do niego konsekwentnie, nie mając prawa do pomyłki i sentymentów. W jego życiu nie ma miejsca dla Boga, bo On przeszkadza robić interesy, czyni nas zbyt wrażliwymi na ludzką krzywdę i niesprawiedliwość. Dopiero, gdy wydarzy się jakaś tragedia i pieniądze nie mogą pomóc, przypominamy sobie o Jego istnieniu. Ponoć - lepiej późno niż wcale... Ale czy tak powinno wyglądać życie chrześcijańskie? Dlaczego nie potrafimy żyć zgodnie z tym, co dyktuje nam serce, a podążamy za pragnieniami ciała? Czy można być szczęśliwym nie będąc zamożnym człowiekiem sukcesu? Na te i podobne pytania można prawdziwie odpowiedzieć jedynie będąc głęboko zakorzenionym w Bogu.
Czas ciszy.
By móc jednak dostrzec to działanie w życiu, potrzeba odrobiny ciszy i zadumy. Takim właśnie czasem dawanym co roku przez Kościół jest Adwent, czyli okres radosnego oczekiwania i przygotowania na przyjście Zbawiciela - Jezusa Chrystusa. Adwent jest radosny, bo choć naznaczony praktykami pokutnymi, jest czasem radości i nadziei chrześcijańskiej. Liturgicznie dzieli się on na dwa okresy. Pierwszy, trwający od pierwszej niedzieli do 16 grudnia, bezpośrednio dotyczy problemu Sądu Ostatecznego, a więc przygotowania do śmierci. Drugi natomiast -trwający od 16 grudnia, ma na celu odpowiednie przygotowanie duchowe do Świąt Bożego Narodzenia. Adwent może stać się dla każdego czasem zadumy i przemiany życia, płynącej z refleksji nad dotychczasowym postępowaniem.
Oni ja.
Pomaga w tym niewątpliwie podniosła atmosfera Adwentu, roraty i liczne liturgie światła, sprawowane w wielu świątyniach. Fioletowy kolor szat liturgicznych przypomina o konieczności czynienia pokuty i nawrócenia. Nic jednak nie zastąpi osobistej modlitwy. Pan Bóg nie jest Bogiem chaosu, ale harmonii, dlatego Jego głos jest słyszany tylko wtedy, gdy panuje cisza i chęć otwarcia się na Jego działanie. Pierwszy aspekt Adwentu, czyli przygotowanie do śmierci mógłby się wydawać smutny i zatrważający. Ciężko jest przecież myśleć o tym trudnym fakcie, gdy ma się naście lat.
Śmierć dla chrześcijanina nie jest jednak tragedią, ale przejściem do lepszego życia i tak właśnie powinna być przeżywana. Stąd Adwent ma być czasem wnikliwej analizy tego, do czego pragnę dojść i jakimi środkami. Ten, kto żyje w perspektywie Nieba, pamięta, że ma przede wszystkim świadczyć o miłości Boga. Chodzi o dotknięcie własnego serca i tego wszystkiego, co w nim trudne, by Pan Bóg to przemienił. Musimy przeanalizować dobre i złe czyny oraz pobudki kierujące naszym postępowaniem. Wszystko to nie może wynikać jedynie z bojaźni. Przemiana postępowania na lepsze ma być dowodem dojrzałości chrześcijańskiej. Tylko miłość jest w stanie przełamać opory i wstyd. Pan Bóg zapomina wszystkie przewinienia człowieka, który z miłością rzucił się w Jego ramiona.
Uzdrawiająca obecność.
Czas radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa Chrystusa powinien być również przeznaczony na refleksję nad Jego miejscem w naszym życiu. Warto zadać sobie pytanie: kim jest dla ciebie Jezus Chrystus? Dodatkiem czy centrum? Zaufanie Jezusowi nie jest łatwe i oczywiste. Wymaga odwagi i wiary, ale uwalnia od lęku o przyszłość, bo przecież On najlepiej potrafi się o nią zatroszczyć. To prawda, że nie będzie realizował naszego scenariusza życiowego, ale poprowadzi drogą, którą zaplanował. Tylko z Nim człowiek wierzący może osiągnąć szczęście, bo wie komu zaufał. Jezus pragnie być Przyjacielem każdego, nawet najbardziej grzesznego człowieka. Tylko od nas zależy, czy przyjmiemy to zaproszenie.
Każdy czas ciszy przed Bogiem jest cenny. Jezus podczas adoracji przemawia poprzez pragnienia serca. On pragnie dotykać i uzdrawiać wszystkie nasze trudne sprawy i relacje.
Iwona Krzykała