Staje dziś przed nami ważna postać adwentowego oczekiwania – człowiek, który od zawsze był świadom swojej misji – Jan Chrzciciel, prorok znad Jordanu. Na barkach tego pokornego i gorliwego człowieka spoczęło zadanie przygotowania drogi Panu. Robi to w sposób bardzo prosty. Nie wymaga zbyt wiele. Wzywa do nawrócenia. Oczekuje, że wszyscy, którzy chcą spotkać Jezusa porzucą dotychczasowy, zły styl życia i skierują swoje kroki na właściwą drogę.
Zasłuchani w janowe wezwanie uświadamiamy sobie, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy w drodze i chcemy spotkać Jezusa. Podejmujemy trud, by spotkać Jezusa, by przez codzienną modlitwę, Słowo Boże, przyjmowane z wiarą sakramenty, adwentowe zwyczajne i nadzwyczajne postanowienia stać się innym, nowym, lepszym człowiekiem. Bo tylko człowiek przemieniony może spotkać Jezusa, który się narodzi.
Jeśli jesteś przygnębiony, jeśli twoja wiara się chwieje, jeżeli doświadczasz w życiu wiele trudu, niepowodzeń, cierpienia, jeżeli tracisz sens życia, jeżeli z przed twoich oczy znika Jezus i Jego Ewangelia, a w Jego miejsce pojawia się grzech, zostaw to wszystko, zostaw pustynię swego życia, wyrusz w drogę, podejmij wysiłek nawrócenia i przemiany. Bądź posłuszny Janowi Chrzcicielowi. I nie trać nadziei, dzięki temu spotkasz Jezusa, który wyjaśni ci Pisma i dla ciebie będzie łamał chleb. Będzie cię karmił swoim słowem i swoim Ciałem. A przecież tego pragniesz najbardziej, przecież to da ci autentyczne szczęście i radość. Dlatego nie zwlekaj, nie marnuj czasu – już dziś warto razem z Janem Chrzcicielem wyruszyć w drogę. Święta niebawem…